Snajper .22 jaka piękna tragedia!

Witajcie Rykoszetki i Rykoszeci!

 

Z radością zawiadamiamy, że udało nam się zakończyć pierwszą edycję snajpera 22, bez większych strat. Oczywiście klub zapomniał rozstawić na noc armatki śniegowe i tropikalne 6°C sprawiło, że cały dotychczasowy śnieg wsiąkł w ziemię. Na szczęście na jego miejscu pojawił się wiatr, niosący ze sobą różne przekleństwa, z czego najciekawsze zdecydowanie jest "A żeby Ci Anka dobrze życzyła!". Nie wiem o co chodzi z tym. Ostatnio Ania dobrze życzyła naszemu klubowemu rozrabiace Łukaszowi i nic się nie stało. Głupich ludzi, to i głupie żarty się trzymają...

Poza przekleństwami, nasz ukochany zefirek w plecy, niósł jeszcze pociski tak jak chciał, niemiłosiernie kręcąc bączki zwłaszcza bocznym zapłonem. Nawet nasz znany i lubiany Dominik "The Zamiatator", więcej ustrzelił po sąsiedzku Tomkowi, niż samemu sobie. Oczywiście nikt nie narzeka na zmarznięte nadal kości po niedawnej zimie stulecia (noo powiedzmy, że licząc od dziś do – za sto lat), ale wszyscy oskarżają o swoje niepowodzenia wiatr, który tak przyjemnie dostawał się pod kurtkę podczas leżenia i chłodził spracowane nereczki. Pani doktór już zaciera rączki na myśl o tym, jakie piękne lumbago udało mi się wyhodować.

Ogólnie jak kogoś interesuje strzelectwo, a nie moje głupie gadanie, to cały komunikat może sobie obejrzeć tutaj, a my tymczasem omówimy po szybkości wyniki. Najlepszy w bocznym zapłonie okazał się Henryk (Kaliber Zawiercie). Oddech! Praca nad oddechem! Podobno przez cały czas trwania zawodow, nie wykonał ani jednego! Drugie miejsce zajął Sławomir (Rykoszet), a trzeci był Sławomir (nie ten sam, bo ten z Kaliber Zawiercie). W centralnym nastąpiła mała zmiana i na pośredni dystans, trzeba było trafiać do figur geometrycznych. Tak, były trójkąty, kwadraty, a nawet romboidalne kanbździoły i brakowało tylko mojej ulubionej z brudnopisu z gimbazy. Ponoć ten cukier co nim wszyscy na spotkaniu zarządu słodzili kawę, to nie był cukier... Najlepiej do narkotycznych wizjii chłopaków z Radomska, strzelali – Henryk (Kaliber Zawiercie) z wynikiem 257! Drugi był Sławomir (Kaliber Zawiercie), a trzeci był nasz snajper czyli Bogusław (Rykoszet). Oczywiście gratulujemy zwycięzcom i zapraszamy do dalszej rywalizacji na następnych zawodach. W galerii znajduje się szybka relacja fotograficzna, więc możecie nacieszyć patrzały.

Dziękujemy jak zawsze za pomoc przy rozstawianiu i sprzątaniu zawodów – jesteście debeściacy, bez was nic by nie było takie samo.

Na koniec zła wiadomość, komuś się do łapki przykleiły tarcze... trochę siara... kolego, wystarczyło poprosić. Serio można się z nami dogadać, a tak to teraz kilka osób chce Ci postawić samochód na cegłach przy najbliższej okazji...

No i druga zła wiadomość. Krzysztof Bosak znowu nie dotarł... nie wiemy co się dzieje... może to przez to, że nie wysłaliśmy zaproszenia? Popracujemy nad tym!

Ps. Acha... Łukasz dzwonił... Noga w temblaku... kończę pisać... Anka dziwnie się patrzy...

Do zobaczenia! (mam nadzieję...)