Witajcie Rykoszety i Rykoszetki!
Wreszcie udało się zorganizować najfajniejsze zawody w naszym klubie! Ale się działo! Ile było zacięć! Ile przeklinania! Najważniejsze, że wypuścili mnie z „przytulaska” na ostatnią chwilę i mogłem pojechać i rozgonić towarzystwo! ALE DAŁEM CZADU! Normalnie wszystkich porozstawiałem po kątach! Aż trudno uwierzyć, że tak niewinnie wyglądająca fasola na talerzu, wychodząc z drugiej strony robi taki Nordstream3! Wstydu nie ma, mogę sobie to wszystko tak przetłumaczyć, że i tak jestem w swojej kategorii pierwszy. PIERWSZY! EL CAMPIONE! Del campione? NO KAMPJONE BABO! YY BEJBE!! Ps. Słonko pierwszy raz przygrzało, nie da się ukryć.