Witajcie Rykoszeci i Rykoszetki!
Ostatni tekst o biciu Niemców jakoś tak słabo się postarzał, więc w ostateczności postanowiłem z niego zrezygnować. Ogólnie dużo myślałem nad tym, że piszę coraz smutniej i zaczynam tetryczeć. Po namowie wiecznie uśmiechniętej Anki, postanowiłem, że zamiast ciągle skupiać się na negatywnych emocjach, teraz będziemy epatować pozytywami. Tak więc – „Ależ świetnie padał deszcz na ostatnim Lucky Luke!”
Wielu z nas z niecierpliwością czekało na rozpoczęcie cyklu dynamicznych strzelań pod nazwą Lucky Luke. Gdy wreszcie huknęła informacja, że w końcu startują zapisy na tegoroczne taktyczno-klasyczne piukanie do balonów robiących "bum", blaszek robiących "brzdęk" popperów robiących wg. Anki "whyyyt... jebs" i wszystkiego innego co robi chociaż "ała... za co?..." serwery ledwo wyrobiły z liczbą rejestrujących! Przyznajemy, że powinniśmy je zmienić, bo trochę za wolne są. Ale nieważne! Porozstawialiśmy opony na torze i rozpoczęliśmy rywalizację! Pojawili się wszyscy najważniejsi strzelcy w Polsce! Był psiur Lucor, byłem ja, Anka... no i tło, czyli reszta. Zdecydowanie sama elita. Tutaj jest galeria, możecie sobie zobaczyć jak fajnie wyglądamy w kamizelkach i jakichś dziwnych obciążnikach, które od tego roku obowiązują w kategorii taktycznej, bo tak ktoś sobie wymyślił... a tutaj macie wyniki do obejrzenia, żeby pochwalić zwycięzców i pośmiać się z przegranych. Mnie najbardziej spodobało się, że w połowie strzelania taktycznej kategorii, zaczął padać deszcz i wielu strzelców spanikowało bo im broń zmoknie, ojej, zardzewieje... ojej (panikarze)... Ja wystąpiłem pomimo przeciwności pogody jak na twardziela przypadło i to był mój najlepszy występ w życiu!*
Ps. *Najlepszy w życiu jak do tej pory
Ps2. Pistolet mi jednak zardzewiał...
Do zobaczenia na strzelnicy!