Witajcie Rykoszeci i Rykoszetki!
Straszna historia mnie dziś spotkała.
Obudziło mnie ze snu warczenie dzikiej bestii. Z początku pomyślałem, że to Lucorowi śni się, że walczy z tyranozaurem. Ale znalazłem naszego psiura w pluszowej budzie, wystraszonego i wpatrzonego we mnie. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że to mi w brzuchu burczy. No tak... to ta pora roku. Pasibrzuch domaga się pikniku strzeleckiego!